AktualnościNa luziePiaseczno

Strażacka mogiła na cmentarzu parafialnym w Piasecznie

Na cmentarzu parafialnym w Piasecznie znajduje się wyjątkowa mogiła poświęcona bohaterom, którzy oddali swoje życie, pomagając innym. Jest to miejsce, które ma naprawdę wielkie znaczenie dla starych mieszkańców Piaseczna, którzy pamiętają wydarzenia sprzed wielu lat.

W mogile spoczywają nasi mieszkańcy, którzy oddali swoje życie w akcji gaszenia pożarów z początku XX w., ale również w późniejszych latach w mogile spoczęły kolejne osoby, które zmarły w wyniku obrażeń odniesionych podczas Powstania Warszawskiego. Istnieje także podejrzenie, że mogą tutaj być pochowane osoby, które zaginęły w czasach utrwalania władzy ludowej. Nieopodal cmentarza parafialnego w Piasecznie, znajduje się ul. Mickiewicza, a tuż po 1945 roku na ww. ul. Mickiewicza były dwa urzędy utrwalające władzę ludową, czyli Urząd Bezpieczeństwa i NKWD…

– Ta mogiła została zakupiona ze środków prywatnych przez mieszkanki Piaseczna. One ufundowały tę kwaterę, bo mogiła ma, aż 8 metrów długości! Celem tych mieszkanek, fundatorek było stworzenie miejsca, które jest przeznaczone dla tych mieszkańców, którzy oddają swoje życie w niesieniu pomocy innym – wspomina Jakub Jakubowski, społecznik dbający o miejsca pamięci.

Wyjątkowa mogiła była szanowna przez kolejne pokolenia mieszkańców Piaseczna. Tak było przed wybuchem II wojny światowej, jak i w czasie trwania Polski Ludowej.

– Jednak w końcówce lat 90. Miejsce zaczęło odchodzić w niepamięć… Nie zgadzamy się z takim stanem rzeczy i pragniemy przywrócić w pamięci społeczeństwa piaseczyńskiego, tę niezwykłą kwaterę. Uważamy, że to miejsce powinno być przeznaczone dla strażaków, bo także dzisiaj wielu druhów Ochotniczych Straży Pożarnych oddaje swoje życie podczas gaszenia pożarów – mówi o planach na przyszłość, Jakub Jakubowski.

Społecznicy chcą, aby na mogile stanęła uroczysta tablica, na której będą wymienieni ci, którzy oddali swoje życie podczas akcji gaśniczych.

– Nie można zapominać o takich ludziach – apeluje, Jakub Jakubowski.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *