AktualnościLesznowolaNa luzie

20 metrów od masztu antenowego

W gminie Lesznowola maszty antenowe telefonii komórkowych powstają, jak przysłowiowe „grzyby po deszczu”. Jednak coraz głośniej mieszkańcy walczą z firmami telekomunikacyjnymi, bo anteny wspomnianych przedsiębiorstw są budowane tuż za ogrodzeniami domów jednorodzinnych. Z takimi już sytuacjami spotkaliśmy się w Wólce Kosowskiej, a także w Lesznowoli na ulicy Żytniej… Teraz podobny los spotkał pani Lidię Sałbut i jej rodzinę w Starej Iwicznej.

14 września 2021 roku zaczęto stawiać metalową konstrukcję w Starej Iwicznej. Początkowo mieszkańcy nawet nie podejrzewali, że chodzi o maszt antenowy jednej z telefonii komórkowej. Myśleli, że chodzi o prace melioracyjne, bo od dawna walczyli z nadmiarem wody na własnych działkach. Jednak kolejne dwa dni odsłoniły całe kulisy tego przedsięwzięcia. Na jednej z działek powstał wielki maszt antenowy o wysokości 38 metrów i zaledwie w odległości 20 metrów od domu pani Lidii Sałbut, który znajduje się w Nowej Iwicznej.

– Już w minionym roku, gdy zostaliśmy zaskoczeni budową masztu, zgłaszaliśmy sprzeciw wobec tej inwestycji. Z uwagi na przejęte regulacje prawne, pozbawiające zwykłych obywateli wpływu na własne bezpieczeństwo i niewątpliwie stawiające operatorów sieci komórkowych na uprzywilejowanej pozycji, sprzeciw ten nie został uwzględniony.

Mój budynek mieszkalny zlokalizowany jest w odległości ok. 20 metrów od masztu antenowego, którego konstrukcja o wysokości 38 metrów stwarza realne zagrożenia dla bezpieczeństwa zdrowia i życia mojego oraz mojej rodziny. Maszt posadowiony jest na gruntach, które w trakcie dużych opadów (a takie w ostatnim czasie miały miejsce i z pewnością będą się powtarzać), ulegały podtopieniu i w związku z tym stawały się mniej stabilne. Drzewa na naszej działce przechyliły się na skutek rozmiękania podłoża, przy studni na głębokość 1 kręgu zapadła się ziemia. Na okolicznych działkach, z uwagi na brak systemów odwadniających, przez prawie dwa tygodnie „stała” woda. Usytuowanie masztu antenowego na bloczkach betonowych w sposób nie zapewniający trwałego połączenia tej konstrukcji z gruntem, stanowi zatem dla mnie i mojej rodziny niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia.

W ciągu prawie 6 miesięcy funkcjonowania (życia) w tak bliskiej odległości od masztu odczuwamy silne stany lękowe, spowodowane między innymi przez specyficzny hałas, który w trakcie dużego wiatru, powoduje sama konstrukcja masztu. Za każdym razem, gdy otrzymujemy Alerty pogodowe boimy się spać we własnym domu! Tylko od 27 stycznia br. otrzymaliśmy 6 ostrzeżeń przed silnymi wiatrami. Czy ktoś może nam zagwarantować, że nic złego w przyszłości się nie stanie? W ostatnich latach obserwujemy przecież znaczne nasilenie zjawisk atmosferycznych o gwałtownym przebiegu. Coraz częściej pojawiają się burze, którym towarzyszą silne porywy wiatru, powodujące znaczne zniszczenia.

Mamy świadomość, że ustawodawca w aktualnie obowiązujących regulacjach nie określił minimalnej odległości od budynków mieszkalnych w jakiej można tego typu konstrukcje budować (co skrzętnie wykorzystują operatorzy, o czym świadczą liczne skargi), ale to nie znaczy, że przy podejmowaniu decyzji nie można uwzględniać ryzyka, jakie to ze sobą niesie– podkreśla pani Lidia Sałbut.

Co ciekawe dla części obszaru Stara Iwiczna, obejmującego m.in. działkę nr 57/40, na której została zlokalizowana stacja bazowa obowiązuje Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego, przyjęty uchwałą Nr 368/XXIX/2013 z dnia 27 czerwca 2013 roku. Zgodnie z zapisami ww. planu maksymalna wysokość zabudowy o przeznaczeniu podstawowym i uzupełniającym wynosi 12 metrów. Tymczasem maszt antenowy ma wysokość, aż 38 metrów i zdecydowanie dominuje nad całą okolicą. Kolejnym problemem na który zwraca pani Lidia jest przenośny charakter masztu antenowego.

– Prace we wrześniu 2021 roku były prowadzone w wielkim pośpiechu do późnych godzin nocnych, a słyszane w tym czasie uwagi typu „… tu żaden otwór do siebie nie pasuje” z pewnością nie wpływały i nie wpływają pozytywnie na nasze poczucie bezpieczeństwa.

Rozumiemy, że inwestorowi wygodniej jest budować maszty na działkach, do których jest dobry dojazd, są już odpowiednie media, to wszystko obniża jego koszty. Rozumiemy też, że właściciel działki ma prawo ją wydzierżawić operatorowi, chociaż pewnie gdyby tu musiał mieszkać podejrzewam, że tego by nie zrobił. Tylko czy w imię zysków jednych, można podejmować decyzje, które narażają zdrowie i życie innych? Wydaje mi się, że są w naszym powiecie/gminie tereny, na których, jeśli jest taka potrzeba, można takie wysokie budowle postawić, bez narażania ludzi na niebezpieczeństwo – dodaje pani Lidia Sałbut.

Choć w gminie Lesznowola w ostatnim czasie powstało wiele masztów antenowych, to po raz pierwszy spotykamy się z przypadkiem, że 38 metrowa konstrukcja metalowa została osadzona na bloczkach betonowych, a nie wmurowana w betonową podmurówkę. Dlatego pani Lidia wraz z rodziną walczy i pisze kolejne odwołania od decyzji podjętych w 2021 roku i w 2022 roku. Aktualnie mieszkańcy czekają na pisma zwrotne do Starosty Piaseczyńskiego i od Wojewody Mazowieckiego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *