Moje wspomnienia

Pożegnanie przyjaciela

Z wielkim smutkiem, 28 grudnia 2018 roku pożegnałam mojego od lat młodzieńczych przyjaciela Profesora Andrzeja Budzyńskiego. Żył 92 lata. Zmarł w Stanach Zjednoczonych. Żołnierz Armii Krajowej Batalionu „Baszta” z pseudonimem „Aleks”.

Podczas Powstania Warszawskiego kilkakrotnie rany. Osadzony w niemieckim obozie ALTENGRABOW. Skąd udało mu się uciec. Następnie znalazł się w obozie amerykańskim STALAG XI-A. Tam Amerykanie uznali Go za bolszewickiego szpiega i traktowali gorzej niż przeciętnego jeńca. Po ośmiu miesiącach uciekł z dwoma kolegami i znalazł się w byłym niemieckim obozie „Murnau”. Obóz ten stał się wówczas kwaterą polskich sił zbrojnych. Z „Murnau” przeniesiony został do Monachium, gdzie UNRRA (United Nations Relief and Rehabilitation Administration) otworzyła Uniwersytet. Tam rozpoczął swoją karierę naukową. Cały rok studiował na Wydziale Chemii, co także kontynuował po powrocie do Polski na Uniwersytecie Warszawskim.

W roku 1964 po przekroczeniu polskiej granicy władza uznaje Go za szpiega – został aresztowany i poddany Polsko – sowieckim wówczas metodom. Był prześladowany – bity. Mimo tego dostał się do Instytutu Badań Jądrowych w Zakładzie Radiologicznym. Tam biorąc udział w konkursie na stypendium w Międzynarodowej Agencji Atomowej w Wiedniu, wygrał konkurs. W Wiedniu kształcić się dwa lata. Za pośrednictwem Uniwersytetu w Wiedniu – wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Podjął pracę na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley, a następnie na Temple University w Filadelfii. Wydał kilka publikacji. Zdobył tytuł profesora. W Filadelfii był wykładowcą przez 35 lat. Prowadził wykłady dla studentów medycyny i stomatologii. Na emeryturę przeszedł, mając dopiero 88 lat.

„W Berkeley zacząłem pracować nad zagadnieniem z zakresu krzepnięcia krwi. To pomogło mi w objęciu profesury – wspominał”.

Resztę życia spędził w samotności swojego Ranczo w Pensylwanii, wśród zalesionych gór, potoków i zwierząt. Kochał muzykę. Ona pomogła mu w samotności. Doskonale grał na fortepianie. W roku 1943 w prezencie imieninowym podarował mi skomponowanego przez siebie Walca. Na kanwie tego wydarzenia podczas jednej z wizyt w Polsce powstał film o tytule: „Odnaleziony Walc”. Andrzej występuje w nim, pokazując całą prawdę naszego okupacyjnego życia.

Żegnam Cię mój
Przyjacielu
Barbara.

Czekałam. Przyszedł.
Obudził mnie
Mamy tyle jeszcze do powiedzenia…
Cisza… To tylko nocne złudzenia…

Autorka: Barbara Żugajewicz-Kulińska

2 komentarze do “Pożegnanie przyjaciela

  • Oglądałem film „Odnaleziony walc”, który poruszył mnie do głębi, a teraz ta wiadomość, a pod nią wpis Pani Barbary…mam 61 lat, to nie są łzy infantylne…

    Odpowiedz
  • Wzruszyła mnie Państwa historia. W zeszłym roku spotkałam po 52 latach mojego przyjaciela z lat młodości. Kiedy widzieliśmy się ostatni raz ja miałam 16 on 20 lat. Sentyment do Ziutka towarzyszył mi przez wszystkie te lata
    Rozumiem Państwa emocje. .Jagoda

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *