Syberyjskie peregrynacje
Podczas 123 lat zaborów, jak i w czasie II wojny światowej, wielu Polaków zostało zesłanych do przymusowej pracy do azjatyckiej części Rosji. Syberia dla Polaków stała się: świętym i przeklętym miejscem. Ale co ważne nadal pozostaje w pamięci wielu polskich rodzin, którzy stracili w rosyjskich łagrach swoich bliskich.
W swojej najnowszej książce pt. Syberyjskie peregrynacje, wydanej nakładem Wydawnictwa Wektory, dr. Sergiusz Leończyk, szuka zaginionej tożsamości swojego głównego bohatera – Bolesława Włodarczyka, którego poznał dziewiętnaście lat temu, kiedy brał udział w pierwszej na Syberii konferencji z udziałem Polaków, i Rosjan, która dotyczyła czasów II wojny światowej i późniejszych.
Pan Bolesław w lutym 1940 roku został zesłany wraz ze swoją całą rodziną do rosyjskiego łagru. Niestety wskutek ciężkiej pracy, a także chorób, stracił oboje swoich rodziców. Wskutek tych nieszczęśliwych wydarzeń trafił do Diet Domu w Małej Minusie. W książce wspomina to miejsce, który został utworzone dla polskich sierot. – Z Diet Domu w Małej Minusie pan Bolesław pamięta migawki. Przede wszystkim te najbardziej szczęśliwe, tak jakby umysł starał się ocalić takie wspomnienia, które dostarczają energii i motywacji do życia. Reszta wspomnień nakłada się na siebie, przenika i rozmywa – (cytat pochodzi z książki pt. Syberyjskie peregrynacje). W marcu 1946 roku wyrusza w drogę powrotną do Polski. – Prawie miesiąc jechali z Małej Minusy do Brześcia, potem przez Warszawę do Domu Rozdzielczego dla Dzieci w Gostyninie. We wspomnieniach pana Bolesława z poczuciem wyjątkowości wydarzeń mieszają się trudne doświadczenia (…) „Co z nami będzie dalej” – ta myśl niepokoiła Bolesława coraz bardziej – (cytat pochodzi z książki pt. Syberyjskie peregrynacje). Na początku był Dom Dziecka w Malborku. Później dorosłe życie, szczęśliwa rodzina, kariera wojskowa. Ale przyszło to wołanie z dalekiej Syberii… – Polska po 1989 r. dawała nowe możliwości. To była doskonała okazja, by sybiracy odwołali się do przedwojennego etosu i reaktywowali założony w 1928 r. Związek Sybiraków, skupiający osoby o doświadczeniach zesłańczych. Pan Bolesław szybko zaangażował się w jego działania. (…) I tak we wrześniu 1992 r., 47 lat po wojnie, odbył się pierwszy w historii Zjazd Wychowanków Syberyjskich Domów Dziecka – mówi z dumą – (cytat pochodzi z książki pt. Syberyjskie peregrynacje). Jednak dopiero 29 września 2001 r., pan Bolesław pierwszy raz po wojnie odwiedził Małą Minusię. Do dziś w pamięci ma to, jak serdecznie witali go tamtejsi mieszkańcy.
Po latach poszukiwań zaginionej tożsamości, pana Bolesława Włodarczyka powstała książka pt. Syberyjskie peregrynacje. – Poznałem go w momencie, kiedy o swojej przeszłości wiedział tylko trochę. Od tamtego czasu towarzyszyłem mu w odnajdywaniu i pogłębianiu tej wiedzy. Byłem też świadkiem i współinicjatorem współpracy, jaką podjął z wieloma mieszkańcami Syberii – wspomina w książce jej współautor – dr. Sergiusz Leończyk.
Jeżeli chcą Państwo poznać bliżej historię życia pana Bolesława Włodarczyka, to gorąco zachęcam do lektury książki pt. Syberyjskie peregrynacje. Bo książka stanowi ważny zapis historycznych wspomnień. Do tego jest dobrze napisana, a także zawiera wiele historycznych i współczesnych fotografii.
Autor: Kamil Myszyński
Wykorzystano fragmenty książki pt. Syberyjskie peregrynacje, wydanej nakładem Wydawnictwa Wektory we Wrocławiu.